12 Praca 16 minut czytania

Jak się robi SEO i pracuje w Australii?

Jakiś czas temu okazało się, że mój znajomy przeniósł się do Australii. I tam spróbował swoich sił w SEO. Jest już tam od ponad roku. Dlatego postanowiłem zapytać go o to jak tam wygląda SEO, obsługa klientów i ogólnie jak się pracuje. Od razu Wam powiem - nie natknął się na żadnego wielkiego pająka czy węża (w sumie to było pierwsze pytanie jakie mu zadałem) :>.

Rozmawiam z Jarkiem Siekierskim, który z branżą SEO jest związany od 7 lat, w 2014 roku wyjechał do Sydney, gdzie od tamtego czasu kieruje zespołem zajmującym się link buildingiem w jednej z agencji marketingu online.

Czy klient z ulicy wie co to SEO, co może mu dać i jakie są zagrożenia (częste filtry i kary za linki) za źle prowadzone kampanie, linki czy zmiany w algorytmie Google?

Jarosław SiekierskiWydaje mi się, że większość klientów która decyduje się na online marketing w Australii są dosyć świadome, jeśli chodzi o SEO i kary. Króluje tutaj white hat i content marketing, a jego przewodnią myślą często bywa unikniecie filtrów, dlatego klient w ofercie już zostaje o tym uświadomiony. Co do zmian algorytmu jego wiedza jest pewnie o wiele mniejsza.

Załóżmy że jestem potencjalnych klientem i chciałbym być wysoko na hasło „fotograf ślubny sydney”. Oczywiście chciałbym pojawiać się też w Google Maps i by moje zdjęcia pojawiały się w Google Images. Co robisz w pierwszej kolejności?

Nie biorąc pod uwagi optymalizacji on-site. W pierwszej kolejności myślę o contencie na Twojego bloga, potem o zdobyciu linków z katalogów lokalnych. Nastepnie patrzę jak linkuje konkurencja. Podaję tutaj scieżkę jak będzie myślała przeciętna firma SEO z jaką miałem styczność w Australii, a nie jakbym ja to zrobił osobiście.

Jak obliczasz cenę? W Australii płaci się za efekt (za pozycję), ryczałt a może jeszcze inaczej?

Najcześciej spotykana formą rozliczeń jest abonament miesięczny, w którym ustalamy co za daną kwotę zostanie wykonane (ile godzin poświeci firma na link building, ile artykulow na bloga dostarczy itd.).

Dodatkowo ustala się z klientem cel do osiagniecia w określonym czasie, jeśli go nie osiągniemy wypłacamy firmie jakąś określoną kwotę pienieżną w ramach zadośćuczynienia. Nie pamiętam kiedy ostatni raz spotkałem się z rozliczeniem tylko za pozycję.

Jak tam wygląda budowanie linków? U nas powoli się to zmienia, ale głównie za sprawą zmian (a właściwie kar) w Google? Katalogi, artykuły sponsorowane?

Rządzi white hat SEO oraz content marketing. Katalogi, zwłaszcza lokalne są nadal popularne. Bardzo dużo stron zawiera sekcje „polecane linki”, gdzie można się wymienić odnośnikiem z inną stroną i ludzie dosyć chętnie to robią. Marketing szeptany nie istnieje prawie w ogóle. Z racji tego że rynek jest dosyć niewielki nawet niewielka ilość linków jest zadowalająca dla klienta.

Jakie są różnice w robieniu SEO w Australii a w Polsce?

Google jest ten sam, więc zasady także obowiązują te same. Skupie się więc może bardziej na tym, jak to wygląda od strony produkcyjnej. Opierając się na własnym przykładzie sprzed lat oraz opowieściami kolegów z branży, można było dojść do wniosku, że polski pozycjoner musi się znać na SEO, reklamach Adwords, ogarniac Photoshopa oraz ustawić reklamę na Facebooku. W Australii firma bardziej podzielona jest na kilka departamentow, do tego stopnia, ze dział SEO podzielony jest np na:

  1. Dział link buildingu.
  2. Dział optymalizacji stron.
  3. Dział od Przygotowywani raportów i kontaktu z klientem.

Musimy także pamiętac, że Australia mimo ogromnej powierzchni ma liczbę ludnosci mniejszą od Polski, dlatego też liczba internautów jest o wiele mniejsza, a ruch jaki widzimy na portalach w USA, dla nas jest po prostu niemożliwy do osiągnięcia. To własnie Stany są jedynym rynkiem, który się bacznie śledzi w Australii, a o europejskim SEO się w ogóle nie mówi.

Poza tym firmy IT starają sie bardzo o utrzymywanie miłych relacji w pracy, co piątek po południu wszyscy popijają piwko i grają w piłkarzyki. W ostatni piątek miesiąca wszyscy wychodzimy na firmowy lunch. Poza tym nie ma żadnego napięcia w pracy, nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek wprowadzał nerwowa atmosferę, nawet w przypadku zawalonych terminów czy poważnych błędów. Po prostu się uśmiecha i mówi „zrób to proszę”. To jest moim zdaniem ogromna różnica na plus Australii.

Gdzie szukać klientów na SEO z tej wyspy?

Dobrym pomysłem na start moze byc gumtree.com.au, jednak tutaj klienci będą przeważnie z małymi budżetami. Jeśli chcemy pokusić się o większych graczy, bedziemy potrzebowali sprzedawców, którzy zadzwonią do klienta z ofertą i przekonają go, dlaczego po pierwsze, warto zainwestować w marketing internetowy, a po drugie czemu miałby wybrać właśnie naszą firmę.

Czy Polak robiący SEO ma szanse zdobyć tam klienta?

Australijczycy są bardzo przywiązani do swoich produktów i podkreślają to na każdym kroku, dlatego zawsze mają w głowie na pierwszym miejscu firmy australijskie. Dodatkowo klienci z którymi miałem przyjemność wspołpracować bardzo lubili comiesięczne, osobiste spotkania oraz cotygodniowe rozmowy telefoniczne. Nie będąc na miejscu tutaj będzie to znacznie utrudnione.

Musimy także mieć na uwadze Indie oraz tamtejszych pracownikow, którzy więc zalewają mailami, ulotkami, telefonami Ozzików.

Kolejnym problemem jest brak możliwości wykupienia domeny z koncowką .au jeśli nie posiadamy numeru ABN, który wydaje rząd.

I już zupełnie na koniec dodam barierę językową. Australijczycy podchodzą o wiele przyjemniej do osoby ktora płynnie włada angielskim, będzie mogła z nimi pożartować, a nie będzie się to opierało na lakonicznym „yes or no”. Tym bardziej, że jest to kraj w którym bardzo liczy się luz i panuje ogolne „no worries mate”. Jednak próbowac zawsze warto, jako że SEO to branża w której bardzo łatwo udowodnić swoje umiejętności, z pewnością znajdą się klienci którzy to docenią.

Aktualizacja: Ponieważ temat pracy w Autralii cieszył się dużym zainteresowaniem, Czytelnicy bloga jak i FB zadali dodatkowe pytania Jarkowi na które odpowiada poniżej.

Dlaczego wyjechałeś do Australii, skąd pomysł na taką wyprawę?

Dokładnie to sam nie wiem czemu wyjechałem. W Polsce wiodłem bardzo wygodne życie, może aż za wygodne. Postanowiłem, że warto wyjść ze swojej „strefy komfortu” i zacząć coś zupełnie samemu, na zupełnie obcej ziemi, tak żeby się sprawdzić czy dam radę.

Poza tym uwielbiam podróżowanie i wiedziałem, że z Australii będzie mi bliżej do Azji oraz wysp Pacyfiku i upragnionych przepięknych plaż. Wyjezdżając nie nastawialem się w ogóle, że będę pracował w SEO.

Kolejna sprawa to niepewna przyszlość Europy, myślę że warto mieć jakiś plan zapasowy w razie czego.

Jak z pozwoleniem na pracę (jakie formalności, czy trudne to jest)?

To jest wlaśnie ten powód, dla którego Australię kocham i nienawidze jednocześnie. Nienawidzę, bo wszelkie sprawy związane z wizami i pracą są bardzo cieżkie do załatwienia, a jako imigrant nie przysługują ci żadne zniżki ani benefity. To też powod dla którego można pokochać Australię. Osoby pracujące mogą liczyć na wygodne życie, korzystają z tego co kraj ma do zaoferowania. Tutaj nie ma miejsca dla leniwych ludzi, ktorzy czekają na socjale, zamiast tego dostaną predzej deportację.

Wiz na których można podjąć pracę jest mnóstwo. Ja dostalem się na wizie Working and Holiday, na której znalazłem ową pracę, a po 6 miesiącach (tyle można maksymalnie pracować na tej wizie u jednego pracodawcy) firma mnie zasponsorowała i teraz jestem na wizie pracowniczej:

  1. musiałem zdać egzamin z języka angielskiego,
  2. dostarczyć referencje z Polski,
  3. a firma musiała udowodnić że jestem im niezbędny i nie mogli znaleźć nikogo na miejscu na moje stanowisko itd.

Niestety wiz W&H jest tylko 200 sztuk na rok dla Polski. Kolejna popularna wiza, jest wiza studencka, jednak wtedy musimy chodzić na studia i przysługuje nam prawo do pracy 20 godzin tygodniow. To może być sporym utrudnieniem w znalezieniu pracy biurowej. Australijczycy tez niechętnie akceptują kursy, szkolenia, a nawet studia z innych krajów. Wszelkie uprawnienia jakie mamy z Polski będą tam nieważne, a zawód lekarza, architekta czy inżyniera będzie musiał byc ponownie zatwierdzony, niejednokrotnie po długim kursie przygotowawczym na którym zainteresowany będzie musiał uczęszczać.

Reasumujac dostać legalnie pracę jest bardzo cieżko, to samo z wizami. Do tego te procesy są bardzo kosztowne.

Jak szukałeś pracy? Rozmowy kwalifikacyjne, itp.

Pracę w SEO znalazłem bardzo łatwo. Dużym ułatwieniem z pewnością byla wiza jaką posiadałem.

Wcześniej podejmowałem też inne prace, ale to już inna historia. A więc zmotywowany namowami kolegów dosłownie w 5 (pięć minut) sciągnałem przykład CV z Google, uzupelniłem swoim doświadczeniem i wysłałem w piątkowe popołudnie na portalu SEEK. Kolejnego dnia miałem już 2 telefony od rekruterow, którzy głownie pomagają w załatwieniu pracy, tak żeby odsiać ten pierwszy narybek by nie zajmować czasu osobom w firmach.

Rozmowa poszla okay w obu przypadkach, z tym że z jednym z rekruterów odrazu jakoś lepiej nam się rozmawiało. On też już w następny wtorek zalatwił mi pierwszą rozmowę kwalifikacyjną w firmie, która poszła dobrze. Następnie dostałem do domu test z pytaniami otwartymi, potem była druga rozmowa w piątkowe popołudnie, gdzie na rozmowę szef przyszedl z kilkoma butelkami piwa, ale ja grzecznie podziękowalem że ja to z tych niepijących. Od następnego wtorku już zacząłem pracę.

Muszę powiedzieć, że poszlo bardzo gładko. Jako smaczek dodam, że wyjeżdżając, rodzina życzyla mi kariery w budowlance bądź na magazynie. Jak wyjeżdżalem moja walizka glównie składała się ze zwyklych podkoszulek oraz adidasow. Miałem tylko jedną koszulę ze sobą, więc na rozmowę poszedłem w tej jedynej koszuli, a buty pożyczyłem już od współlokatora.

Jak z zarobkami w Australii w branży SEO?

Temat rzeka, zależy oczywiście od doświadczenia oraz w bardzo, bardzo dużej mierze od znajomości języka angielskiego, ktory jest tutaj arcy ważny. Pamietajmy, że zaczynamy dla pracodawcy z zerowym doświadczeniem, więc na start możemy się spodziewać około 60k AUD rocznie.

Wspominałeś o zadośćuczynieniu dla klientów - jakie są to stawki? Jaki % kwoty zwracacie klientom w razie niepowodzenia?

To prawda, spotkałem się z takimi zapisami w umowach. Przeważnie była to rownowartość stawki miesięcznej za 1-3 miesiące trwania umowy. Bywały też stawki uzgadniane indywidualnie.

Jaka jest średnia kwoty umowy?

Umowy zaczynają się tak od około 1000-2000 AUD miesięcznie.

Co z zapleczami? Nie tworzy się ich? Jeśli się tworzy, to co jest najpopularniejsze?

Nie spotkałem się z wielką popularyzacją zaplecza.

Pamietajmy, że dla domen australijskich potrzeba mieć numer ABN (taki polski regon, więc domeny są przeznaczone dla osób prowadzących dzialalność gospodarczą) i wszystkie dane są jawne. Wyciągnięcie więc takiego zaplecza byłoby banalnie proste.

Jesli juz się robi zaplecze, to są to mikrostrony bądź katalogi. Jednak nie ma tutaj nic ciekawego co mogłbym więcej dodać.




Akceptuję politykę prywatności

Raz w miesiącu e-mail z najlepszymi artykułami

Zdjęcie autora wpisu - Piotr Cichosz

Piotr Cichosz — autor wpisu

Frontend developer. Tworzę zaawansowane systemy webowe w JS. Swoją wiedzę nt. SEO wykorzystuję do rozwijania własnych projektów (z lepszym lub gorszym efektem). Dużo eksperymentuję i staram się określić jak bardzo można nagiąć cierpliwość algorytmów Google (:. Prowadzę teraz bloga technologicznego oraz bloga o Apple

Zobacz podobne wpisy na temat „link building

Komentarze 12

author SEOPolak www 01.09.2016 09:15:02

Dziwne, wydawało mi się że skoro Australia jest po drugiej stronie Kuli, to tam jest wszystko odwrotnie (do góry nogami wręcz) - spam, płatność za efekt, australijski Rumak, systemy wymiany linków z Wielką Brytanią itp :P W końcu to dawna wyspa wygnańców UK hehe

No ale tak na serio to budujące, że my, Polskie SEO-szpenie, już jesteśmy jedną SEO-nogą w realiach zachodu :)

author Dominik www 01.09.2016 10:32:13

Z tego co widzę dobre SEO wszędzie powinno wyglądać tak samo. ;) Tylko pewnie stresu jest trochę mniej...

author Firmeco www 01.09.2016 10:52:19

Zauważyliście że na zdjęciu nie ma ... parawanów ;)

A poważnie byłem i polecam ten Kraj.

author Bartek www 01.09.2016 10:58:38

Fajny wywiad. Tylko jakbyś mógł pogrubić swoje pytanie to byłoby super.
Znasz może jakiśÂ artykuł o pozycjonowaniu w Szwecji?

author hyperseo www 01.09.2016 15:13:33

Dobry tekst, tylko się zastanawiam, czy brak obecności marketingu szeptanego wynika z charakteru mieszkańców Australii, czy może w Polsce jest taki bałagan :)

author Mateusz www 01.09.2016 15:28:30

Po tym fragmencie
"Podaję tutaj scieżkę jak będzie myślała przeciętna firma SEO z jaką miałem styczność w Australii, a nie jakbym ja to zrobił osobiście"
brakowało mi kilku zdań jak on to robi.

author Kamil www 07.09.2016 15:12:47

Australia - przecież tam wszystko jest do góry nogami. Poza tym święta BN bez śniegu?
No i ostatni aspekt, jest to kraj liczący sobie około 30 mln ludzi. Bogatszy, ale mniejszy niż PL pod tym względem.

author Atebo www 14.09.2016 14:41:43

Jednym słowem SEO w Australii jest bliźniaczo podobne do SEO w Europie (i w Polsce). W sumie to nic zaskakującego :)

author Paweł www 15.09.2016 14:59:50

Ciekawa historia, podziwiam Jarka za odwagę. Widzę też, że to już chyba tylko w naszym kraju pozostaje ogromna niewiedza i oczekiwania klientów, że "za efekt" dostaną wszystko. Jest to jakiś sposób, przenieść się na zagraniczny rynek i uniknąć wszystkich toksycznych sytuacji z Klientami :)

author Dariusz Jurek www 18.09.2016 14:28:41

Jarek jest gwiazdą ludzi fantazją. Australi spoko miejsce, byłem polcam.

author Artur www 23.10.2016 09:37:34

Przyszły szef przychodzi na rozmowę z piwem. Kraj luzu i łowców aligatorow. Super wywiad.

author Artt www 16.02.2017 13:19:19

Kasa w Australii zupełnie inna

Dodaj komentarz