Wszystkie znaki w Internecie wskazują, że na przestrzeni ostatnich dni Google wprowadziło aktualizację wyników wyszukiwania. Piszą o tym zagraniczne serwisy SEO, Twitter i na naszym lokalnym podwórku (PiO).
Stało się. Pracownicy Google potwierdzili właśnie, że na przestrzeni kilku ostatnich dni miała miejsce aktualizacja. Na nasze nieszczęście nie był to Pingwin. Była to większa aktualizacja głównego algorytmu Google.
W Sieci pojawił się artykuł Bloomberga, który opisuje (jako pierwszy) nowy czynnik wpływający na wyniki pojawiające w Google. I żeby było ciekawiej - ma to być jeden z 3 najważniejszych. Wszystko fajnie. Osobiście uważam, że nie ma się czym ekscytować, bo ta, ponoć znacząca, zmiana nie będzie taka znacząca. Z punktu widzenia pozycjonera.
Znów ciekawa informacja, a właściwie przestroga dla webmasterów stron. Już niebawem każda strona która zostanie zainfekowana, linkami czy spamową treścią, przez hakera będzie musiała liczyć się z całkowitym usunięciem z wyników wyszukiwania.
W sieci pojawiają się artykuły na temat potencjalnych kar za to, że stronie nie będzie przyjazna urządzeniom mobilnym. Oczywiście jest to bardzo dobry temat by generować odsłony na ludzkim strachu. Odpowiedź jest prosta - nie, nie uwali. Bo dlaczego miałby?
Ciekawą wiadomością w branży stało się najnowsze wideo Matta Cuttsa, który odpowiada na pytanie czy Google planuje zrobić wersję wyszukiwarki nie uwzględniającej linków. Odpowiedź jaką udzielił zaskoczyła wszystkich.
Jak to co roku o tej porze bywa - czas na jakieś przepowiednie, próby znalezienia złotego środka w SEO w tym roku. W zeszłym roku wyszedłem z założenia, że to będzie rok zamkniętych grup precli i katalogów. No cóż, ostatnie aktualizacje Google pokazały, że miałem rację w połowie...
Pewnie wiele osób zdąrzyło zauważyć, że na przykład spadła ilość pokazywanych zdjęć z authorshipa w wynikach wyszukiwania. Między innymi nie pokazuje się moja, piękna, zachęcająca do kliknięcia, twarz. A przecież długo o nią walczyłem ;(.