Ostatnie zawirowania w Google o których pisałem kilka dni temu miały swój głębszy sens. Okazuje się bowiem, że mogła to być ostatnia faza testów czy nawet wdrożenie najnowszej aktualizacji algorytmu jakim jest Pingwinek!
W ostatnim czasie prawie w ogóle nie zaglądam na Twittera. Przez to przeoczyłem dość istotną informację jaką podał Gary Illyes. Kilka dni temu napisał, że przekierowania 30x już nie tracą PageRank. I można powiedzieć, że jest to swego rodzaju „ŁAMIĄCA WIADOMOŚĆ!!!111”
Wczoraj, na Twitterze, miała miejsce ciekawa dyskusja. Padło pytanie o to kiedy wreszcie Google wypuści Pingwina. Wielu pozycjonerów chyba zaczyna irytować fakt, że ta aktualizacja jest odkładana w czasie. I nie ma się czemu dziwić, bo od tego momentu na wszystkie zmiany w profilu linków ma reagować na żywo.
Stało się. Pracownicy Google potwierdzili właśnie, że na przestrzeni kilku ostatnich dni miała miejsce aktualizacja. Na nasze nieszczęście nie był to Pingwin. Była to większa aktualizacja głównego algorytmu Google.
Od kilku dni w sieci pojawiają się informacje o tym, że coś zaczyna się dziać w Google. Większość narzędzi monitorujących zmiany w wynikach wyszukiwania pokazują czerwone słupki. Słupki, które dość jednoznacznie sugerują, że Pingiwinek został spuszczony ze smyczy.
W Sieci pojawił się artykuł Bloomberga, który opisuje (jako pierwszy) nowy czynnik wpływający na wyniki pojawiające w Google. I żeby było ciekawiej - ma to być jeden z 3 najważniejszych. Wszystko fajnie. Osobiście uważam, że nie ma się czym ekscytować, bo ta, ponoć znacząca, zmiana nie będzie taka znacząca. Z punktu widzenia pozycjonera.
Od dłuższego czasu w Google nic się nie dzieje jeśli chodzi o aktualizacje algorytmów. Pewne ruchy można było zaobserwować w połowie czerwca tego roku. Google nie potwierdziło ostatecznie by coś się działa. Ostatnio jednak, podczas hangoutu John Mueller zdradził nieco więcej szczegółów na temat aktualizacji.