Podziwiam ludzi, którzy śledzą bez przerwy największych graczy na rynku, w naszym przypadku Google. Szczególnie jeśli chodzi o patenty. Taki właśnie, ciekawy i być może bardzo nowatorki znalazł Bill Slawski z SEO by the sea.
Ktoś próbował wpływać na opis strony w SERPach w zależności od poszukiwanej, przez użytkownika, frazy? To może być bardzo ciekawe, tym bardziej, że w opis możemy wpakować tylko (około) 255 znaków. Jest to zdecydowanie mało, gdy pozycjonujemy serwis na kilkanaście haseł. Wszystkich przecież nie wciśniemy w opis. Dlatego warto odpowiednio zoptymalizować stronę pod tym kątem.
Ciekawą rzecz zaobserwowałem. Ponownie. Za pierwszym razem to mogło się wydawać normalnie, ale jako że sytuacja powtarza się ponownie, to chyba warto się tym zainteresować na dłużej.
Google coraz częściej i szybciej wprowadza nowa zmiany. 3 marca 2011 pojawiła się notka o nowej opcji dla użytkowników Google. Chodzi o możliwość ukrycia danej domeny w SERPach aby mieć możliwość znajdowana innych (może lepszych) wyników. Wszystko w imię "personalizacji".
To co się dzieje w ostatnich tygodniach w Google to meksyk. Tyle zmian zaszło, że większość pozycjonerów zaczyna łysieć. Dzisiaj doświadczyłem bardzo ciekawej rzeczy. Byłem totalnie zaskoczony tym co dzisiaj zauważyłem w SERPach. Sprawa dotyczy mojego bloga.
Po ostatnim wpisie dotyczącego skryptu do sprawdzania pozycji w Google, dostałem kilka ciekawych uwag i pomysłów a nawet trochę dostałem po nosie :) - głównie za kod. Dlatego dzisiaj przedstawiam Wam finalną wersję tego skryptu (mam nadzieję, że bardziej profesjonalnego).
O ile dobrze się orientuję, wiele osób szuka takie skryptu. Dlatego postanawiam się z Wami takim podzielić. Tym razem jest to sprawdzanie pozycji w Google. Wiele osób pewnie nie raz chciało mieć coś takiego, co by zautomatyzowało sprawdzanie pozycji, ale z różnych powód nie dało rady - np. brak zdolności programowania, brak wiedzy czy czasu. Mam nadzieję, że podobnie jak w przypadku skryptu do pingowania sitemap, ten też okaże się bardzo przydatny.
W Polsce takie akcje były już robione nie raz. Wszyscy pamiętają "siedzibę szatana", "kretyna" i innych. W ostatni weekend miało miejsce coś podobnego, tyle, że ofiarą stała się Stolica Apostolska - Watykan. Trzeba też przyznać, że jest to (o ile się nie mylę) pierwsze wykorzystanie Google do celów politycznych.
Na początku maja miała miejsce jedna z większy aktualizacji w Google. Prócz wyglądu, co można zauważyć od razu zmienił się troszeczkę algorytm. Nie jestem pewien czy termin "zmiana" jest dobry, ale na pewno się coś zmieniło. Dla jednych na dobre, a dla drugich na złe. Tak się składa, że kilka rzeczy udało mnie się zauważyć.